Obywatelskie Nieposłuszeństwo
OFIARY MODY polski lektor
Rita Lemoine jest stałą klientką paryskich butików. Pewnego razu jej wybór padł na szykowne botki. Ich cena opiewała na 150 euro, ale prawdziwy koszt zakupu okazał się znacznie wyższy. "Włożyłam je dwa razy, podrażniły mi skórę na stopach" - skarży się Francuzka. "Po trzecim razie wystąpił obrzęk. Swędziało tak bardzo, że nie mogłam zasnąć. Poszłam do lekarza, ale nie wiedział, co mi dolega. Nie spotkał się wcześniej z czymś podobnym". Dopiero w szpitalu zidentyfikowano przyczyny nieznośnych dolegliwości. Wszystkiemu winny okazał się dimetylofumaran, środek grzybobójczy zakazany w Europie, a jednak wykorzystany do konserwacji kupionych przez kobietę butów.
Przypadek Rity Lemoine nie należy do rzadkich. W samej Francji rocznie setki osób zgłaszają się do szpitali z podobnymi problemami. Dimetylofumaran jest tylko jednym z toksycznych środków obecnych w powszechnie dostępnej odzieży. Metale ciężkie, formaldehyd, żywica syntetyczna, chlor to kolejne na liście. Choć zabronione w Europie, trujące chemikalia używane są przy produkcji, konserwacji i dystrybucji wielu tekstyliów w krajach rozwijających się. Wśród miejscowych robotników krwawe żniwo zbierają pestycydy wykorzystywane w uprawie bawełny w Indiach, sztuczne barwniki z Chin i Bangladeszu, czy związki chloru, którymi wypełnia się wysyłane na Zachód kontenery. Jako nabywcy dżinsów czy skórzanych butów możemy być wystawieni na działanie wyniszczającej chemii. Szacuje się, że tylko 1% odzieży wyprodukowany jest z w pełni naturalnych surowców. Co z resztą? Toksyczna odzież będzie wciąż chętnie kupowana z jednego powodu - jest tania. Tyle, że prawdziwą jej ceną może się okazać nasze zdrowie.