Dzięki bioróżnorodności mamy pożywienie i zdrowe powietrze. Bioróżnorodność jest gwarantem stabilnego i zdrowego środowiska. Niestety skutki działania człowieka są widoczne gołym okiem już dziś. Ubożenie bioróżnorodności i zmiany klimatyczne to smutny efekt stałego dążenia ludzkości do wzrostu gospodarczego. Nasze aspiracje, w przeciwieństwie do zasobów planety, są nieskończone.
Dlaczego dokonując codziennych wyborów nie myślimy o naszym wpływie na Ziemię? Czy to kwestia nieświadomości, ślepego dążenia do zysku czy po prostu złych nawyków? Warto uczyć się podejmować bardziej świadome decyzje konsumpcyjne, również w obszarze mody.
Utrata gatunków czyli utrata bioróżnorodności jest jednym z największych zagrożeń dla naszej planety. Działalność człowieka przez ostatnie 50 lat uprzemysłowienia spowodowała wyginięcie 83% ssaków i 50% gatunków roślin! Z impetem wkroczyliśmy w okres szóstego masowego wymierania, bo tak naukowcy określają erę antropocenu.
Od przemysłu spożywczego, przez budowlany aż po odzieżowy - wszytskie branże mają olbrzymi wpływ na codzienne regularne wyniszczanie planety. A jak dokładnie moda oddziałuje na bioróżnorodność?
Według organizacji Canopy zajmującej się ochroną lasów, pod produkcję wiskozy rocznie wycina się 150 milionów drzew, co odpowiada powierzchni 4800 boisk do futbolu. 30% z tych drzew pochodzi z najstarszych i zagrożonych lasów.
Lasy Amazonii, która produkuje 20% tlenu na świecie i pochałania rocznie od 90 do 140 miliardów ton dwutlenku węgla, są wycinane także pod przemysłową hodowlę bydła w celach spożywczych oraz pozyskiwania skór. Poza utratą gatunków zapominamy o fakcie, iż w Amazonii pozyskujemy materiały do produkcji 25% leków i suplementów. Estymuje się, że rocznie Ziemia traci łącznie 137 gatunków roślin i zwierząt z tylko obszaru Amazonii.
Rosnąca liczba ludności powoduje coraz większe zapotrzebowanie na mięso, a co za tym idzie, zwiększają się obszary wycinki lasów pod hodowlę bydła. Jednocześnie bydło to produkuje olbrzymie ilości metanu, który jest wielokrotnie bardziej silnym gazem cieplarnianym niż dwutlenek węgla. Szacuje się że, hodowla przemysłowa jest odpowiedzialna za 18% światowej emisji gazów cieplarnianych!
Poza wycinką lasów pod produkcję wiskozy czy hodowlę zwierząt, dużym problemem jest także przetwórstwo skór. Proces przemysłowego wyprawiania skór wiąże się z użyciem toksycznego chromu, a w Indiach, które są jednym z największych eksporterów tego produktu, ścieki często wypływają bezpośrednio do rzek zanieczyszczając wody, glebę i stwarzając bezpośrednie zagrożenie życia nie tylko dla ryb, zwierząt i roślinności, ale też ludzi. Poniższy film obrazuje jak wygląda produkcja skór w tym kraju.
Również popularna bawełna, która powszechnie uważana jest za zdrowy i oddychający surowiec, powoduje olbrzymie szkody w przyrodzie. Uprawa bawełny wymaga olbrzymich ilości wody. Jednocześnie większość zasobów bawełny produkowanych jest w miejscach, które są najbardziej narażone na braki wody pitnej!
Jezioro Aralskie nazywane było kiedyś morzem ze względu na swoje olbrzymie rozmiary. Jeszcze kilkadziesiąt lat temu było czwartym co do wielkości jeziorem na świecie. Dziś pozostało już tylko 10% jego pierwotnej objętości. Jezioro stało się żródłem nawadniania okolicznych pól, na których masowo uprawiana była bawełna. Razem z wodą zniknęło wiele ryb i innych gatunków zwięrząt.
Do produkcji bawełny wykorzystuje się 4% wszytskich pestycydów i 10 % wszytskich środków owadobójczych. Mają one na celu zwalczanie szkodników. Niestety poza szkodnikami środki te zabijają też pszczoły, które zapylają aż 87% zbóż. Nie trudno wywnioskować, iż wraz z wyginięciem pszczół, nasze możliwości wyżywienia ludzkości będą utrudnione lub niemożliwe!
Innym "modowym problemem" jest produkcja kaszmiru. Kiedyś drogi i mało dostępny kaszmir produkowany przez mongolskich koczowników był dobrem eksluzywnym i limitowanym. Lecz od kiedy marki sieciowe wykształciły popyt na ilości masowe dosłownie wszystkiego, wzrósł też popyt na kaszmir. Ilość kóz hodowanych w Mongolii drastycznie wzrosła i dziś wynosi około 44 milionów. Wszędzie tam, gdzie kozy są wypasane, roślinność ulega kompletnemu wyniszczeniu. W efekcie olbrzymie obszary Mangolii zmieniy się w pustynie, zwierzęta cierpią głód, a mongolscy nomadzi tracą źródło utrzymania.
Na koniec o poliestrze. Ten syntetyczny materiał produkowany z paliw kopalnych ma olbrzymi negatywny wpływ na planetę. Jego produkcja emituje do atmosfery rocznie niecałe 300 miliardów kilogramów dwutlenku węgla. Emisje CO2 powodują ocieplenie klimatu, a według WWF wzrost temperatury o 2 stopnie Celsjusza spowoduje, że kolejnych 25% gatunków na zawsze zniknie z Amazonii.
Co więcej, pranie odzieży poliestrowej uwalnia do wody miliardy mikrowłókien, które lądują w rzekach, morzach, oceanach, są zjadane przez ryby, a następnie lądują na naszych stołach. Estymuje się, iż człowiek tygodniowo zjada ok. 5 gramów plastiku, co odpowiada wadze karty kredytowej.
Inne kwestie to użycie i uwalnianie do środowiska około 8000 tysięcy różnych związków chemicznych przy wybielaniu, barwieniu i wykańczaniu odzieży. Nie wszytskie fabryki mają przyzakładowe oczyszczalnie, a część z nich wypuszcza ścieki bezpośrednio do rzek.
Na koniec nie można pominąć emisji z transportu produktów z Azji do Europy czy USA.
Czy moda nadal wydaje się sexy?
Comments